BEGIN TYPING YOUR SEARCH ABOVE AND PRESS RETURN TO SEARCH. PRESS ESC TO CANCEL

To były dobre czasy, sexi Karolina…

hashphoto-glowne_ywkpoxpycovakdwgpffomex.jpg

„Są trzy składniki, które ukształtowały krakowskie DANCING POLO, a także miały niebagatelny wpływ na powstawanie przebojów Sztajemki. To Alkohol, Muzyka i Kobiety” – przeczytałam na stronie zespołu Sztajemka. Był to wystarczający powód, aby umówić się na spotkanie z niepijącym wokalistą grupy, Bzykiem, i basistką Agą Fijołek, która jest pełnoletnia i zdarza jej się czasem coś wypić, o ile oczywiście znajdzie na to czas.

 

 

ODSŁONA I
Wchodzę do Alchemii, gdzie czeka już na mnie Agnieszka. Miał być również Bzyk, ale coś go zatrzymało. Będzie później. W Alchemii, tak jak przewidywałyśmy, jest za głośno. Idziemy więc  do „Miejsca” na Estery, siadamy przy stoliku rodem z lat siedemdziesiątych i takiejże lampie. W oczekiwaniu na Bzyka, rozmawiamy o koncercie, który odbył się 31 stycznia w Alchemii właśnie, o życiu i o brytyjskich turystach, którym w Krakowie zdarza się tracić głowy. I oczy.

Występują:
1. AGNIESZKA FIJOŁEK – absolwentka resocjalizacji w Akademii Ignatianum. Obecnie pracuje jako terapeutka w ośrodku dla byłych więźniów. W szkole muzycznej zaczynała od skrzypiec, później grała na altówce, od dwóch lat jej atrybutem jest gitara basowa. Grała z Liamem MacMhurri, Blue 7 (Urban Jellen Test), Bloody Mary, Chrisem Bodzoniem, w Japonii współpracowała z kwartetem smyczkowym.
2. Redaktor MMP

MMP: Witaj Agnieszko. Mamy dzisiaj rozmawiać o Sztajemce, ale najpierw chciałabym dowiedzieć się czegoś o Tobie. Zacznijmy od dość egzotycznego momentu w Twoim życiu. Opowiesz mi o pracy w Japonii?

Aga: W Japonii byłam na kontrakcie. Trafiłam tam przez przypadek, mam wrażenie, że moje życie składa się z przypadków… Ale jest mi to na rękę, te przypadki są całkiem miłe i mają ciekawe skutki.

MMP: Nie chciałaś zostać w Japonii na dłużej? Przedłużyć kontrakt?

Aga: Mogłam, ale wolałam wrócić do Krakowa i skończyć studia. Poza tym, nie mogłabym cały czas grać wyłącznie na altówce. No i Japonia jest bardzo specyficzna, kultura totalnie różna od europejskiej, musiałam się przestawić. Mieszkałam tam pół roku, ale nie mogłabym mieszkać na stałe.

MMP: Obecnie zajmujesz się muzykoterapią…

Aga: Niezupełnie. Pracę magisterską pisałam o muzykoterapii w stosunku do więźniów. Samą muzykoterapię prowadziłam w ośrodku dla byłych więźniów. Ośrodek znajduje się w Krakowie przy ul. Czyżówka 50, miejsce mało znane zwykłym mieszkańcom Krakowa, za to doskonale znane przez kuratorów i byłych więźniów. I w tym ośrodku obecnie pracuję jako wychowawca. Trafiają tam mężczyźni opuszczający więzienie lub areszt śledczy, którzy nie mają gdzie mieszkać. Zadaniem pracowników ośrodka jest znalezienie im mieszkania, pracy. Wychowawcy mają tam dyżury, czasem robimy tzw „napady”, np. w sobotę rano lub w niedzielę, żeby sprawdzić, jak sprawują się panowie. Nie chodzi o totalny nadzór, ale sprawdzenie, czy przestrzegają regulaminu.

MMP: Czy Tobie, ładnej i młodej dziewczynie, nigdy na stanowisku wychowawcy nie było niewygodnie?

Aga: Zdecydowanie nie. Powiem więcej: w ośrodku prócz kierownika są trzy kobiety. I nawet mam wrażenie, że panowie lepiej czują się w towarzystwie pań. Może przed nami łatwiej jest im się otworzyć, porozmawiać, czasami oczywiście próbują manipulować, ale to jest norma. Nie należy brać wszystkiego do siebie.

MMP: Jak wyglądają zajęcia z byłymi więźniami w ośrodku?
Aga: Nie ma zajęć. Bywa, że panowie przychodzą porozmawiać. I rozmowa może dotyczyć zupełnie prozaicznych tematów, bo ktoś na przykład ma problem z byłą żoną, nie może znaleźć pracy, chciałby odzyskać kontakt z dziećmi. Czasami rozmawiamy też o teledysku, który któremuś z panów spodobał się i ma ochotę się tym podzielić, albo o tym, co usłyszeli w wiadomościach…

MMP: Wróćmy do Sztajemki… Ostatnio był Wasz koncert na Kazimierzu, w Alchemii, który podbił serca i roztańczył publiczność. Co dalej?

Aga: Obecnie planujemy kilka koncertów w krakowskim klubie Feniksie. Na pewno będziemy mieli koncert 8-go marca na Dzień Kobiet. Potwierdzony jest też koncert w Klubie Kwadrat 20-go kwietnia, gdzie gramy jako support Kazika i Eldópy. Z tego właśnie koncertu jestem ogromnie dumna, ponieważ Kazik jest moim idolem od czasów podstawówki. I ogromnie się cieszę, że Sztajemka tak idzie do przodu – z wszystkich projektów, w których dotychczas brałam udział, w tym najlepiej się czuję. Pewnie dlatego, że się tak doskonale z chłopakami dogaduję. Nie powiem, że traktują mnie jak królewnę, bo absolutnie tak nie jest, traktują mnie jak równego sobie i to mi bardzo odpowiada. Poza tym podoba mi się muzyka, jaką gramy. Nigdy w tym zespole nie miałam presji odnośnie tego, jak mam grać. Błażej przynosi nową piosenkę – ale tam są tylko gotowe akordy, w którą stronę pójdzie aranż zależy tak naprawdę od każdego z nas.

MMP: Autorem tekstów jest Bzyk?

Aga: Nie tylko on, również Błażej Betlej, nasz gitarzysta, natomiast Bzyk, jak by na to nie patrzeć, jest naszym frontmanem. Błażej i Bzyk to trzon tej grupy. Ja jestem uroczym basowym dodatkiem [Aga się śmieje], jest jeszcze Bartek Wielgosz, saksofonista i Maciej Ołownia na perkusji.  No i oczywiście Kuba Gajda, technik sceny, który równocześnie ogarnia wiele innych kwestii, dzięki czemu my możemy skupić się na graniu. Sztajemka nabiera jakiejś spójności i jestem przekonana, że ma szansę się przebić.

MMP: A poza Sztajemką – muzycznie – robisz coś jeszcze?

Aga: Oczywiście, nie byłabym sobą! Gram jeszcze – również na basie – w takim typowo coverowym zespole – imprezy w hotelach, na festiwalach. I współpracę z tym zespołem traktuję jako lekcję gry na basie. Bo mnie tak naprawdę nikt nigdy nie uczył grać na gitarze basowej i gram na niej dopiero dwa i pół roku. Obiecuję sobie, że kiedyś zapiszę się na lekcje, żeby nauczyć się tak solidnie.

MMP: Przecież grasz!

Aga: Ale mnie nie wystarczy, że gram prawidłowo, chcę grać świetnie!

MMP: Jesteś perfekcjonistką?

Aga: Absolutnie nie! W życiu prywatnym i w pracy jestem totalną bałaganiarą w tym sensie, że robię wiele rzeczy naraz. Oprócz tego, co wymieniłam wcześniej jestem jeszcze przewodnikiem dla grup kawalerskich Anglików, Irlandczyków, Szkotów, Norwegów. Współpracuję z kilkoma firmami…

MMP: Na czym to polega?

Aga: To zależy od programu. Idziemy w miasto, albo jadę razem z nimi na strzelnicę, na gokarty, albo na przykład do szpitala, bo któremuś z uczestników coś się stało. Miałam takie dwie sytuacje, kiedyś świadek pana młodego stracił oko, a innym razem inny pan musiał przejść operację mózgu… Ale tak czy inaczej, te zajęcia to jest dla mnie wspaniała odskocznia od pracy z byłymi więźniami. Mogę poszaleć, totalny odjazd w druga stronę. I jeszcze mi za to płacą!
MMP: Kluby go go też zaliczacie?

Aga: Oczywiście, że tak. Absolutnie wszystko. Jutro na przykład organizuję wieczór panieński dla grupy Szkotek i jedziemy przez Kraków limuzyną ze striptizerem. Czemu nie?

MMP: A czy w tym całym szaleństwie masz czas na życie prywatne?

Aga: Pytasz mnie o partnera?

MMP: Niekoniecznie, o czas kiedy nie grasz, nie jesteś przewodnikiem, wychowawcą…

Aga: Oczywiście, że mam czas, tylko trzeba to jakoś upchnąć w grafik… Zaplanować. Wyjść ze znajomymi do kina, na piwo, w końcu jestem pełnoletnia!

hashphoto-1_dppynvecxaltpaondownctjgwdarwm.jpg

Aga, sesja podczas kręcenia teledysku „Karolina”. Fot. Jacek Garncarczyk

 

hashphoto-2_ylwmiylxuruiglxdhnwgzkfjjefoz.jpg

Aga, WOŚP, 13 stycznia 2013. Fot. Jacek Garncarczyk.

ODSŁONA II
Wchodzi Bzyk.

Występują:
1. Aga Fijołek
2. Redaktor MMP
3. MARCIN BĄK, lepiej znany jako Bzyk, dał się poznać jako charyzmatyczny wokalista i lider nowohuckiego zespołu WU-HAE. Nie boi się połączeń różnych stylów w muzyce; punkrocka, metalu, hip-hopu, nawet jazzu. Współpracował z Jarkiem Śmietaną, Grzegorzem Markowskim i Wojciechem Karolakiem. Zdarza mu się nagrywać i przesłuchiwać dźwięki przez 20 godzin bez przerwy. Lubi śpiew, kobiety, dobrą zabawę i Nową Hutę, ale o niej tym razem nie chce rozmawiać. Wychowuje 16-letnią córkę.

MMP: O Adze już wiem prawie wszystko, teraz Ty.

Bzyk: A ja się nie mam czym chwalić, jestem Bzyk… Gramy sobie. Jestem miły, przyjemny starszy pan… Znaczy: w sile wieku…

MMP: Porozmawiajmy o teledysku „Karolina”, który przyciąga uwagę publiczności. Jesteście ludźmi ambitnymi, przepraszam, ale skąd u Was zainteresowanie muzyką tak… nieskomplikowaną?

Aga: Ja bym nie powiedziała, że ona jest taka nieskomplikowana. Ten utwór zrobiliśmy jako prowokację, pastisz. W naszym repertuarze każdy znajdzie coś dla siebie, gramy trochę z rocka, trochę z reggae, jest tam trochę hip hopu.  Oczywiście teksty są też ciekawe, Bzyk wylewa tutaj swoje doświadczenia, a ma ich trochę…

MMP: Skąd wzięliście obsadę do teledysku?

Aga: Występujemy tam my i nasi znajomi, no i Marzena – właścicielka klubu Feniks…

MMP: A sexi Karolina?

Bzyk: Sexi Karolinę ściągnęliśmy z Włoch, z Mediolanu. Potrzebowaliśmy dziewczyny, która ma dobrą prezencję, zdolności aktorskie. Wysłaliśmy jej piosenkę, która ją zainspirowała, też poczuła tęsknotę za tamtym klimatem.  I Ania nam zdecydowanie dobrze zagrała…

Aga: Ostatni koncert w Alchemii odbył się właśnie w związku z promocją singla „Karolina”. Organizacją całej imprezy zajęła się Ola Marciniak, nasza managerka. I to był pierwszy koncert, z którego mieliśmy taką prawdziwą satysfakcję. Okazało się, że jesteśmy naprawdę zgrani. Wyczuwamy się muzycznie i wiemy czego możemy się po sobie wzajemnie spodziewać.

MMP: Bzyku, kiedy powstała Sztajemka?

Bzyk: Sztajemka w 2009 roku wypuściła jedną piosenkę „Ach, te wakacje”- bardziej dla żartu niż na poważnie. Tak na serio wystartowaliśmy w listopadzie 2012 na otwarciu „Pięknego Psa” na Kazimierzu. Kiwi nas zaprosił… Wystąpiliśmy jako super star i rozwijamy się . Muzykę, jaką gramy, nazwaliśmy dancing polo,  bo to nie jest disco, ciężko jest ludziom z miasta zagrać disco polo…

Aga: Czy ja wiem, dla chcącego nic trudnego… [Aga się śmieje]

MMP: Przy „Karolinie” chyba można się kłócić…

Bzyk: Nie, to jest zdecydowanie dancing! I chcemy iść w tę stronę. Mamy nadzieję, że ludzie, którzy nas poznają przez pryzmat teledysku „Karolina”…

Aga:… nie zrażą się do reszty [śmiech]

Bzyk: I odwrotnie. Może być też tak, że ktoś przełknie „Karolinę” a reszta okaże się dla niego za bardzo ambitna…

MMP: Na przykład „Ach te wakacje” to już ambitny utwór, moim skromnym zdaniem…

Bzyk: No i to jest kierunek, w który tak naprawdę pójdziemy. Chociaż nie wykluczamy, że puścimy jeszcze jedną taką Karolinę, bo wiecie, takie są czasy, że trzeba zwracać na siebie uwagę. A ambitnymi rzeczami… to jest piekło wybrukowane… [śmiech]

MMP: Ale taki na przykład Kazik ciągle daje radę. Ambitnie. I tylko głos mu się zmienił w ciągu tych trzydziestu lat na scenie…

Bzyk: Życie…

MMP: No i Paweł Kukiz, kiedy śpiewał w „Skórze”? Też nie do rozpoznania, taki delikatny głos, ale tam chyba stylizował…

Bzyk: A właśnie, piosenkarze disco polo też specjalnie ustawiają głos, śpiewają przez nos [Bzyk pokazuje, jak śpiewają, Aga i MMP próbują zachować powagę]. Tembr głosu musi być odpowiedni…

MMP: Czyli nie słowa są najważniejsze?

Bzyk: Nie. Tembr głosu.

Aga: To może zrobiliśmy błąd w „Karolinie”?

Bzyk: Dlaczego? Bardzo dobrze zrobiliśmy!

MMP: Dlatego to jest dancing polo, a nie disco…

Bzyk: Dokładnie. To jest muzyka miasta, a nie muzyka wsi!

hashphoto-3_liceaxjtocsklfmzvmqjhrctweabul.jpg

Aga i Bzyk. Sesja podczas kręcenia teledysku „Karolina”. Fot.: Jacek Garncarczyk

 

hashphoto-7_hcsiqgixyveghsgootbsxknqyernsk.jpg

Koncert w Alchemii 31.01.2013, Fot. Jacek Garncarczyk



MMP: Zastanawiacie się czasem, jakich fanów będziecie mieć? Co to będą za ludzie?

Aga: Myślę, że bardzo różni. „Karolina” to puszczenie oka do publiczności, jak ktoś wsłucha się w  tekst – będzie wiedział, że to żart. Nie wszystkie piosenki muszą być zupełnie serio.

Bzyk: Z drugiej strony, społeczeństwo jest coraz głupsze i ludzie mogą tego pastiszu nie zauważyć. Mogą pomyśleć, że to właśnie jest esencja… Ale na to już nie mamy wpływu.

MMP: Skąd wzięła się nazwa Sztajemka? Pierwszy raz usłyszałam tę nazwę w okresie  bożonarodzeniowym, dlatego byłam przekonana, że ma związek ze stajenką…

Bzyk: Ja wymyśliłem nazwę. Pochodzi z czasów kiedy jeszcze piłem alkohol. Mówiło się, że „idziemy zasztajmić” czyli wypić, i tak jakoś zostało…

MMP: Alkohol odstawiłeś na dobre?

Bzyk: Już dziewięć lat nie piję! Teraz zajmuję się innymi rzeczami. Z alkoholika stałem się pracoholikiem…

MMP: Z czym chcielibyście, żeby kojarzono Sztajemkę?

Bzyk: Z dancingiem! Z tańcem! Z tym, że Karolina miała długie nogi. Błażej ma 36 lat, ja mam 37 i w naszych piosenkach jest tęsknota za naszą młodością, wiesz, disco panorama, noce pod gwiazdami, tanie wina z pięknymi kobietami, pierwsze pocałunki, pierwsze papierosy – wiesz, to jest o tym! Coraz mniej jest takich dyskotek…

MMP: Czyli jednak repertuar Sztajemki to muzyka łatwa i przyjemna?

Aga: W przypadku Karoliny, reszta piosenek jest zupełnie inna…

Bzyk: Napisałem na przykład piosenkę „Sumienie”, o wyrzutach, jakie mnie napadły kiedy przestałem pić alkohol. Okazało się, że nie wszystkie rzeczy wyglądają tak, jakbym chciał, żeby wyglądały. Że wciąż mam kilka tematów z przeszłości, które siedzą i bolą… Piosenka „Ach, Te Wakacje” jest też o moich doświadczeniach. O podróży stopem z dziewczyną przez Polskę, ja to autentycznie przeżyłem, z matką mojego dziecka…

MMP: Bzyku, a ty gdzieś uczyłeś się śpiewać?

Bzyk: Czego tu się uczyć? [śmiech] Nie. Ja zawsze chciałem być piłkarzem. Grałem od czwartej klasy podstawówki, rokowałem nadzieje…  A potem koledzy, alkohol, kobiety…

MMP: I śpiew!

Bzyk: Śpiew jest teraz. A wtedy? Kiedy miałem dwadzieścia jeden lat urodziło mi się dziecko. Ani śpiewać się nie uczyłem, ani grać…  Przepraszam, trzy lata temu nauczyłem się trochę grać na klawiszach, było mi to potrzebne do studia. Ale nie mogę powiedzieć, żebym grał dobrze… Agnieszka jest świetna, swoimi umiejętnościami wyprzedza mnie o lata świetlne.

MMP: Dlatego Aga gra, a ty śpiewasz!

Aga: Ja nienawidzę śpiewać, choćby nie wiem co, chłopaki nigdy mnie do tego nie zmuszą…

Bzyk: Nie, to nie. To jest wolny kraj

MMP: Bzyku. A co słychać w Twoim życiu prywatnym? Agę już o jej życie pytałam

Bzyk: Ja jestem ojcem samotnie wychowującym szesnastoletnią córkę. Teraz idzie do liceum.

MMP: Jak sobie radzisz?

Bzyk: Na razie, odpukać, idzie dobrze. Uczy się. Też się piłka nożną interesuje. Fajna jest. Nosi się tak jak ty, Aga, krótkie włosy, na sportowo ubrana…

Aga [śmiejąc się]: No to przygotuj się, że skończy w więzieniu albo ośrodku dla byłych więźniów…

MMP: Albo będzie grała na basie! Bzyku, jakieś plany związane ze Sztajemką możesz zdradzić?

Bzyk: Show w Feniksie! Przygotowujemy autorski program muzyczno – kabaretowy. Sztajemka wystąpi ze swoim programem muzycznym, Adam Grzanka będzie wodzirejem, no i w każdym cyklu ktoś inny będzie gwiazdą programu

MMP: Ago, Bzyku. Serdecznie dziękuję za spotkanie. Życzę Sztajemce wielu sukcesów i trzymam kciuki!

 

hashphoto-6_grpfnubzhlfshqlnrmxwhdvclbvtgu.jpg

Bzyk, sesja podczas kręcenia teledysku „Karolina”. Fot. Jacek Garncarczyk

hashphoto-4_tehlnllqoxclgutbbklcomzxopocfn.jpg

Koncert w Alchemii, 31.01.2013. Fot.: Jacek Garncarczyk

hashphoto-5_xukxogzjfntbawsqqsnjjqhlogvx.jpg

Sztajemka, WOŚP, 13 stycznia 2013. Fot. Jacek Garncarczyk.

hashphoto-8_wwmkjbumwmmixmzobhibyotkqteynt.jpg

Maciek Ołownia i Bzyk, sesja podczas kręcenia teledysku „Karolina”. Fot.: Jacek Garncarczyk

 

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Skomentuj