BEGIN TYPING YOUR SEARCH ABOVE AND PRESS RETURN TO SEARCH. PRESS ESC TO CANCEL

Peter

hashphoto-slonecznik_pnnypnazivckupfidaqci.jpg

16 sierpnia 2009

 

 

 

Zadzwonił do mnie pan, Anglik. Powiedział, że mieszka w lokalu podłączonym do naszej sieci, wcześniej mieszkał tam pan Stanisław – pół Polak, pół Anglik. Prosiłam, żeby sprawdził sobie adres MAC i przesłał smsem a ja go wtedy wprowadzę do panelu. W ciągu godziny miałby dostęp do sieci. Wcześniej powiedział mi, że pracuje na którejś z uczelni , wykładając jakiś przedmiot związany z branżą IT. Nie pamiętam, co to było, ale założyłam, że w związku z tym  MAC-a sprawdzi sobie sam. Ale nie chciał. Umówiliśmy się, że przyjdzie.

Leniwe niedzielne popołudnie. Przyszedł John Peter, który wolał być Peterem niż Johnem. Wydawał mi się chory albo pijany. Albo po imprezie. Miał paskudne zadrapanie na nosie, wyglądało jakby ktoś przeciągnął go twarzą po trotuarze. Z laptopem, kiedy go otworzył, pokazała się twarz ładnej, uśmiechniętej kobiety z kręconymi włosami.

  • To moja była żona – powiedział Peter – zdjęcie zrobione w Etiopii, tam teraz mieszka, ja też byłem tam przez jakiś czas… – powiedział ze smutnym uśmiechem, nie wiedzieliśmy co powiedzieć.

Michał wprowadził mu potrzebne ustawienia. W tym czasie Peter wypalił papierosa na balkonie. Potem zapytałam go, czy przypadkiem nie zna kogoś, native speakera, który chciałby uczyć naszego Mikołaja angielskiego. Bardzo się tym przejął. Obiecał, że poszuka kogoś.

  • Dziękuję wam za uprzejmość. I gościnność – wracajcie do dzieci.

Peter siedział z nami w naszej sypialni, jakby ciężko było mu wstać. Pomyślałam, że powinnam zaproponować coś do picia, chciał tylko wodę. Wyszedł znów zapalić na balkon.

Dwa dni później dostałam maila od Petera z namiarami na panią, native, uczącą dzieci. Nie skorzystałam, bo w międzyczasie zapisałam Mikołaja do Poligloty.

A w listopadzie przyszedł do nas inny Anglik, Owen, który powiedział, że chciałby skonfigurować połączenie w mieszkaniu pana Stanisława.

  • Ale tam podłączony jest pan Peter…. – powiedziałam zdziwiona. Na co Owen uśmiechnął się dziwnie:

  • No, właśnie, Peter zmarł miesiąc temu. Miał cukrzycę i pił.

Po wyjściu Owena zaczęłam szukać w internecie. Na angielskiej stronie z nekrologami znalazłam nekrolog Petera, umieszczony przez jego siostrę. I podziękowania dla lekarzy w Krakowie – za pomoc i wsparcie. Zmarł drugiego października.

Peter został na liście naszych klientów jeszcze kilka miesięcy. Nie znałam go. Nie chciałam osądzać. Nie mogłam usunąć.

 

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Skomentuj