O nas

myKazimierz – nasza fascynacja

Krakowski Kazimierz – cel codziennych pielgrzymek setek turystów. Tutaj na ulicy słyszy się przeróżne języki. Obcokrajowcy zwiedzają Kazimierz, mieszkają tutaj, pracują. Coś ciągnie ludzi do tego miejsca. A przecież okolice Rynku Głównego albo Podgórze są być może nawet piękniejsze? Kamienice w lepszym stanie, czyściejsze ulice? Spójrzmy: Kazimierz to same skrajności – tuż obok pięknie wyremontowanych posesji, stoją budynki bardzo zniszczone. Paradoksalne, ale to być może właśnie rudery przyciągają uwagę; zaułki, gdzie wyczuwa się historię, ślad przeszłości.

Kazimierz jest miejscem obciążonym historią niełatwą. Przed wojną w Krakowie mieszkało 64 000 osób pochodzenia żydowskiego, z czego większość – na Kazimierzu. W 1939 roku nastąpił Holocaust, przymusowa deportacja miejscowej ludności do getta w Podgórzu, a stamtąd do obozów zagłady. Po wojnie liczba krakowskich Żydów stopniała do 1 000. Dzisiaj pozostaje nam mieć nadzieję, że tamten koszmar nie powtórzy się nigdy więcej.  Na krakowskim Kazimierzu mieszkają i spotykają się jako turyści przedstawiciele różnych narodowości: Niemcy, Żydzi, Ukraińcy, Amerykanie, Anglicy, Hiszpanie, Włosi. Czytają pamiątkowe tablice, odwiedzają miejsca pamięci i kultu a potem spotykają się w pubie na piwie albo na koncercie.  Tutaj, gdzie tętni życie, zapomina się o tragedii i śmierci.

Kazimierz nie jest już dzielnicą Krakowa, obecnie wchodzi w skład Starego Miasta, ale – być może dlatego, że aż do XIX wieku był osobnym miastem – sprawia wrażenie odrębnej, dobrze zorganizowanej całości. Nie jest regionem wyłącznie turystycznym – znajdują się tutaj biura, banki, zakłady usługowe jak stolarze, szewcy, krawcy etc. W wielu kamienicach otwarto hostele. Są też wysokiej klasy hotele, pokoje do wynajęcia, stancje. Ekskluzywne restauracje i zwykłe mleczne bary. Słowem – każdy znajdzie coś na swoją kieszeń. Aczkolwiek – ma również minusy ten nasz Kazimierz. Jest brudny, zatłoczony, nie ma tutaj prawdziwego parku ani placu zabaw dla dzieci. Dlatego właśnie powstaje nasz portal. Aby podkreślić piękno tego miejsca, wyrazić naszą nim fascynację i spróbować wpłynąć na jego przyszły kształt i charakter. I jeszcze – last but not least – aby podkreślić, że istnieje społeczność kazimierska, świadoma swoich praw i obowiązków 🙂

Odważę się stwierdzić, że znamy ludzi Kazimierza jak nikt inny. I oni znają nas  –  jako miejscowego dostawcę internetu. Nasza sieć SLONECZKO.NET istnieje już dziesięć lat. Zaczynaliśmy od garstki użytkowników, obecnie mamy ich już kilkuset. Możemy śmiało powiedzieć, że jesteśmy wpisani w pejzaż Kazimierza.