Oddaj książkę, stwórz bibliotekę, zainspiruj innych

Jeżeli masz w domu książki dla dzieci i młodzieży, których nie potrzebujesz – podpowiadamy, jak rozwiązać ten problem: 22 kwietnia 2016 r w Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, Warszawie oraz Wrocławiu ruszyła Wielka Zbiórka Książek, które trafią do dzieci i młodzieży przebywających  w szpitalach w całej Polsce. Wielkiej Zbiórce patronują:  Minister Edukacji Narodowej, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a w Krakowie prezydent miasta, Jacek Majchrowski.

Na Kazimierzu możesz zostawić dowolną ilość książek w biurze Sloneczko.Net 🙂

sloneczko.net - zbiórka książek

ReMU, syn Izraela Isserla

„W przypadku żydowskich opowieści zawsze bardziej istotne było to, jaka wypływa z nich nauka moralna, niż to, w jakim stopniu są one zgodne z historyczną prawdą” pisał Henryk Halkowski. Niemniej, legendy często przekazują jakieś fakty, utrwalają nazwiska. Bo osoby, o których mówią, są często postaciami historycznymi.

Sarego 16 – nowa inwestycja

Do lat 70. XIX wieku pomiędzy dawnymi krakowskimi murami miejskimi a starorzeczem Wisły (obecną ulicą Dietla) znajdowała się Łąka Św. Sebastiana, nazywana tak od kościoła i szpitala, które niegdyś tam istniały. Kościół wyburzony został w wieku XVIII, a wytyczenie w tym rejonie ulic Jasnej (obecnie Bogusławskiego), Sarego i Sebastiana, wyeliminowało Łąkę z krajobrazu Krakowa.

Ajzyk Jekeles i jego synagoga

Według legendy Izaak Jakubowicz czyli Ajzyk Jekeles, był biednym człowiekiem, któremu przyśniło się, że odnalazł skarb. W rzeczywistości, pochodził z rdzennie krakowskiej rodziny Jakubowiczów, a ojcem jego był Reb Jekele – Jakubek Bogaty, który pod koniec XVI wieku był seniorem gminy i członkiem komisji „rady siedmiu”, która opracowała statut kahalny.

Izajasz Boner – pustelnik świętego Augustyna

Nigdy wcześniej nie słyszałam określenia „pustelnicy świętego Augustyna”, a tak w dawnych czasach również nazywano zakon Augustianów. Jestem świeżo po lekturze „Żywotu Błogosławionego Izajasza Bonera” dzieła księdza Piotra Pękalskiego (1862). Kiedy byłam dzieckiem, miałam w domu na półce „Żywoty świętych” – starą, bardzo już zniszczoną książkę mojej mamy, nie pamietam czyjego autorstwa. Uwielbiałam ją! Dzieje świętych mnie magnetyzowały – ich dobroć, poświęcenie dla innych, samoumartwienie, cierpienie, którym stawiali czoła z pobożną pieśnią na ustach. W tamtych latach, kiedy po kryjomu wyjadałam moim siostrom ich przydział słodyczy – święci byli dla mnie jak postaci z bajek.