Warto czasem spojrzeć na swoje miasto z innej perspektywy.

Dachy Starego Miasta: Bonerowska 11

Legenda o skradzionej monstrancji

Na Kazimierzu jest coraz piękniej
Wiecie, że w Krakowie jest około 10 tysięcy kamienic? 10 % z nich jest uznanych za budowle zabytkowe.

Społeczne archiwum fotograficzne – Cheder Cafe zaprasza na warsztaty
The Machers zapraszają na warsztaty kreatywne z Natalią Martini, autorką projektu Bronowickiego Archiwum Społecznego, która pokaże nam jak samodzielnie stworzyć społeczne archiwum fotograficzne.

ReMU, syn Izraela Isserla
„W przypadku żydowskich opowieści zawsze bardziej istotne było to, jaka wypływa z nich nauka moralna, niż to, w jakim stopniu są one zgodne z historyczną prawdą” pisał Henryk Halkowski. Niemniej, legendy często przekazują jakieś fakty, utrwalają nazwiska. Bo osoby, o których mówią, są często postaciami historycznymi.

Izajasz Boner – pustelnik świętego Augustyna
Nigdy wcześniej nie słyszałam określenia „pustelnicy świętego Augustyna”, a tak w dawnych czasach również nazywano zakon Augustianów. Jestem świeżo po lekturze „Żywotu Błogosławionego Izajasza Bonera” dzieła księdza Piotra Pękalskiego (1862). Kiedy byłam dzieckiem, miałam w domu na półce „Żywoty świętych” – starą, bardzo już zniszczoną książkę mojej mamy, nie pamietam czyjego autorstwa. Uwielbiałam ją! Dzieje świętych mnie magnetyzowały – ich dobroć, poświęcenie dla innych, samoumartwienie, cierpienie, którym stawiali czoła z pobożną pieśnią na ustach. W tamtych latach, kiedy po kryjomu wyjadałam moim siostrom ich przydział słodyczy – święci byli dla mnie jak postaci z bajek.

Miodova na Szerokiej
Na początku grudnia 2014 napisała do nas Pani Irena z restauracji Miodova. Informowała, że lokal istnieje od trzech miesięcy, zapraszając do skosztowania kuchni „polskiej i krakowskiej”.

Ulica Augustiańska
Jan Adamczewski – jego wiedza i sposób, w jaki pisał o Krakowie, są dla mnie nieustannie źródłem inspiracji. Obecnie czytam „Kraków, ulica imienia…” – książkę, której był współautorem. I znów – nawet w tych króciutkich notkach odkrywam mnóstwo faktów, których nie znałam. Mam też w domu „Krakowskie rody”, ale tam niestety nie znalazłam jeszcze niczego o Kazimierzu.
O ukrytym skarbie, cadyku i żydowskim cmentarzu
Dziś rano „nieoczekiwanie” natknęłam się na trzy legendy związane z Kazimierzem. Piszę „nieoczekiwanie” bo chcąc urozmaicić jakoś szary styczniowy poranek szukałam legend właśnie (takie hasło wpisałam w wyszukiwarkę) i znalazłam je w tajemniczej wersji – nie podano źródła, udostępniono za to do pobrania jako plik. Z powodu mojej chwilowej kolanowej niedyspozycji po upadku na nartach nie ruszam się z domu i nie mogę iść do biblioteki aby sprawdzić, kto je spisał. Jak się dowiem – napiszę. Jeżeli wiecie – piszcie. Z mojego kazimierskiego łóżka serdecznie o to proszę. Tę ostatnią legendę, o żydowskim cmentarzu, znałam wcześniej.

Wesołych Świąt!
Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.
C.K. Norwid „Opłatek”