ReMU, syn Izraela Isserla

„W przypadku żydowskich opowieści zawsze bardziej istotne było to, jaka wypływa z nich nauka moralna, niż to, w jakim stopniu są one zgodne z historyczną prawdą” pisał Henryk Halkowski. Niemniej, legendy często przekazują jakieś fakty, utrwalają nazwiska. Bo osoby, o których mówią, są często postaciami historycznymi.

Izajasz Boner – pustelnik świętego Augustyna

Nigdy wcześniej nie słyszałam określenia „pustelnicy świętego Augustyna”, a tak w dawnych czasach również nazywano zakon Augustianów. Jestem świeżo po lekturze „Żywotu Błogosławionego Izajasza Bonera” dzieła księdza Piotra Pękalskiego (1862). Kiedy byłam dzieckiem, miałam w domu na półce „Żywoty świętych” – starą, bardzo już zniszczoną książkę mojej mamy, nie pamietam czyjego autorstwa. Uwielbiałam ją! Dzieje świętych mnie magnetyzowały – ich dobroć, poświęcenie dla innych, samoumartwienie, cierpienie, którym stawiali czoła z pobożną pieśnią na ustach. W tamtych latach, kiedy po kryjomu wyjadałam moim siostrom ich przydział słodyczy – święci byli dla mnie jak postaci z bajek.

Ulica Augustiańska

Jan Adamczewski – jego wiedza i sposób, w jaki pisał o Krakowie, są dla mnie nieustannie źródłem inspiracji. Obecnie czytam „Kraków, ulica imienia…” – książkę, której był współautorem. I znów – nawet w tych króciutkich notkach odkrywam mnóstwo faktów, których nie znałam. Mam też w domu „Krakowskie rody”, ale tam niestety nie znalazłam jeszcze niczego o Kazimierzu.

O ukrytym skarbie, cadyku i żydowskim cmentarzu

Dziś rano „nieoczekiwanie” natknęłam się na trzy legendy związane z Kazimierzem. Piszę „nieoczekiwanie” bo chcąc urozmaicić jakoś szary styczniowy poranek szukałam legend właśnie (takie hasło wpisałam w wyszukiwarkę) i znalazłam je w tajemniczej wersji – nie podano źródła, udostępniono za to do pobrania jako plik. Z powodu mojej chwilowej kolanowej niedyspozycji po upadku na nartach nie ruszam się z domu i nie mogę iść do biblioteki aby sprawdzić, kto je spisał. Jak się dowiem – napiszę. Jeżeli wiecie – piszcie. Z mojego kazimierskiego łóżka serdecznie o to proszę. Tę ostatnią legendę, o żydowskim cmentarzu, znałam wcześniej.